Blog/Podcast

Czy kara umowna za przekroczenie terminu wykonania etapu może być liczona od wartości całego kontraktu?

Zapewne nie raz i nie dwa jako wykonawca robót budowlanych realizowałeś inwestycję podzieloną na etapy z odrębnym wynagrodzeniem wypłacanym po wykonaniu każdego z nich. Przypuszczam, że w tych kontraktach zapisane było, że ewentualna kara umowna będzie naliczana za przekroczenie danego etapu od całkowitego wynagrodzenia wykonawcy.

Jednak czy kiedykolwiek przyszło Ci do głowy, że tak skonstruowana kara umowna może być nieważna w całości, co oznaczałoby w praktyce brak konieczności jej zapłaty?

Czas już, aby porzucić bezrefleksyjne konstruowanie tego typu kar umownych i poszukać argumentacji prawnej, która może posłużyć w negocjacjach zapisów kontraktu lub już na etapie nakładania kar. W ostateczności będzie ona równie przydatna w sądzie.

Tym razem podpowiadam, jak analizować takie postanowienie w umowie i co takiemu postanowieniu można zarzucić, bazując na konkretnych wyrokach i argumentacji w nich podawanej. W końcu nie ma nic lepszego niż praktyczne wskazówki do wykorzystania w Twoim piśmie.

 

 

Spis treści:

 

Kara umowna a odszkodowanie – podstawy

Aby zrozumieć istotę problemu musimy od konstrukcji kary umownej cofnąć się do „źródeł”, czyli do punktu, gdy ktoś kiedyś stwierdził, że łatwiej jest z góry zastrzec w umowie określoną sankcję w oznaczonej wysokości za naruszenie zobowiązania (czyli namiastkę odszkodowania), niż „na piechotę” po raz kolejny dowodzić w sądzie wystąpienie wszystkich elementów konstrukcyjnych odpowiedzialności odszkodowawczej.

Wróćmy więc do tej konstrukcji – do konstrukcji odpowiedzialności odszkodowawczej i do naprawienia szkody w prawie cywilnym.

Sama koncepcja tej odpowiedzialności jest w zasadzie prosta i logiczna, ale problemy zaczynają się, gdy idzie o dowody jak i bardziej szczegółowe kwestie.

Aby mówić o powstaniu odpowiedzialności odszkodowawczej niezbędne jest wystąpienie trzech elementów:

  •  wystąpienie zdarzenia powodującego szkodę,
  • powstanie szkody, oraz
  • zaistnienie związku przyczynowego pomiędzy jednym a drugim.

Jeśli w sądzie udowodnisz istnienie wszystkich elementów – gratulacje! Wygrałeś proces!

Wymyślenie kary umownej miało przyspieszyć i ułatwić stronom procedowanie i rozliczanie takich zdarzeń.

Kara umowna nie modyfikuje konstrukcji odpowiedzialności odszkodowawczej. Ma ona stanowić zryczałtowane odszkodowanie. Ma być powiązana ze szkodą, co nie znaczy od razu, że jest od niej zależna. Z art. 484 §1 kc wynika, że: „W razie niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania kara umowna należy się wierzycielowi w zastrzeżonej na ten wypadek wysokości bez względu na wysokość poniesionej szkody”. Brak jest ścisłego związku pomiędzy rozmiarem szkody i kary umownej.

Z drugiej strony należy pamiętać, że wzorem odpowiedzialności odszkodowawczej kara umowna powinna służyć naprawieniu szkody i nie powinna prowadzić do wzbogacenia poszkodowanego. Takim sytuacjom ma zapobiegać konstrukcja miarkowania kary umownej. Ma ona służyć ochronie dłużnika przed obciążeniem go karą w nadmiernej wysokości i przeciwdziałać osiąganiu przez wierzyciela nieuzasadnionych i niewspółmiernych korzyści.

Podstawową funkcją kary umownej jest kompensacja szkody. Niejako, aby „dopasować” wysokość kary do rozmiaru szkody wymyślono instytucję miarkowania kary umownej.

 

 

Kontrowersje wokół problemu kar etapowych – naliczanie od wartości całego kontraktu

Niewątpliwie sytuacja, w której kontrakt uzależniałby wysokość kary umownej za przekroczenie danego terminu i nakazywałby jej wyliczenie od wartości całego kontraktu, a nie od wartości danego etapu, powinna uruchomić rozważania na temat nadmiernego wzbogacenia poszkodowanego kosztem dłużnika ze stosunku kary umownej.

Jak podkreślają przedstawiciele doktryny, kara umowna powinna służyć ułatwieniu dochodzenia odszkodowania, a nie powinna prowadzić do sytuacji, w której wierzyciel "zarabia" na niewykonaniu zobowiązania przez dłużnika[1].

"Normujące instytucje kary umownej przepisy Kodeksu cywilnego nie pozbawiły zatem całkowicie doniosłości prawnej relacji między wysokością zastrzeżonej kary umownej a godnym ochrony interesem wierzyciela (por. wyroki SN z 19 kwietnia 2006 r., sygn. akt V CSK 34/06 i z 12 maja 2006 r., sygn. akt V CSK 55/06). Nie można bowiem powoływać się tylko na potrzebę zapewnienia lepszej pozycji wierzyciela, gdyż zgodnie z ogólną regułą prawo zobowiązań musi uwzględniać słuszne interesy obu stron stosunku obligacyjnego. Zatem w razie występującej dysproporcji między wysokością zastrzeżonej kary umownej a interesem wierzyciela chronionym za pomocą kary umownej dopuszczalne jest na podstawie art. 484 § 2 KC jej zmniejszenie na żądanie dłużnika".

- Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 17 grudnia 2008 r., V ACa 483/08

A zatem w tym miejscu mamy taki „bezpiecznik” chroniący dłużnika ze stosunku kary umownej.

Innymi słowy przy określaniu wysokości kary umownej należy pamiętać o zasadzie obowiązującej w reżimie odszkodowawczym, tj. o zasadzie kompensacji.

Istotę tych rozważań dobrze uzupełnia stosowany powszechnie w umowach zapis o możliwości dochodzenia na zasadach ogólnych odszkodowania przewyższającego wysokość zastrzeżonej (nałożonej) kary umownej. Jest bowiem oczywiste, że jeśli kara umowna nie wystarcza jako naprawienie szkody, wówczas uprawniony może dochodzić odszkodowania. Jeśli jednak kara umowna pokrywa szkodę, roszczenie odszkodowawcze zostanie oddalone przez sąd.

W ten sposób system: odpowiedzialność odszkodowawcza – kara umowna logicznie się domyka.

 

O dwóch wyrokach zmieniających podejście

Wracając do przykładu z początku – zastrzeżenie kary umownej za przekroczenie terminu realizacji danego etapu budowy w wysokości zależnej od całego wynagrodzenia wykonawcy, może okazać się martwym zapisem. To dobra wiadomość dla wszystkich wykonawców i podwykonawców, co dotyczy tak rynku prywatnego jak i zamówień publicznych.

Jakie zatem argumenty przemawiają za tym, że bardziej adekwatne wydaje się wprowadzenie kary umownej za przekroczenie terminu realizacji danego etapu zależnej od wysokości wynagrodzenia za dany etap, niż od całkowitej kwoty wynagrodzenia wynikającego z kontraktu?

Często spotykamy umowy, które przewidują wypłatę kolejnej transzy wynagrodzenia za wykonanie danego etapu inwestycji. Nie ma przeszkód, aby w ramach swobody umów strony uzgodniły, że niewykonanie określonych prac (etapów) w określonym terminie będzie stanowiło nienależyte wykonanie zobowiązania, za co wykonawca poniesie odpowiedzialność (sankcję) poprzez zapłatę kary umownej. W orzeczeniach sądów, które zajęły stanowisko pro wykonawcze argumentuje się, że w przypadku przekroczenia terminu poszczególnych etapów może dojść do wielokrotnego karania wykonawcy za to samo przewinienie, zaś z założenia kara umowna ma chronić określony interes wierzyciela i służyć naprawieniu powstałej szkody w tym interesie.

Może dojść do sytuacji, w której kary etapowe będą nakładać się na siebie. Niewątpliwie w przypadku kar etapowych niezmiennie chodzi o ochronę dokładnie tego samego interesu wierzyciela, więc sprzeczne z zasadami współżycia społecznego byłoby kumulowanie kar umownych za naruszenie tego samego obowiązku. Kara umowna jest substratem odszkodowania i nie może prowadzić do bezpodstawnego wzbogacenia uprawnionego.

Sądy wyszły z założenia, że w takim wypadku nie ma znaczenia ustanowiony limit kar umownych. Punktem wyjścia jest bowiem sposób jej wyliczenia określony w umowie, a dopiero później limitowanie kary.

Wielokrotnie w swoich orzeczeniach SN stwierdzał, że kara umowna powinna być możliwa do wyliczenia już w momencie zawarcia umowy. Że jej wysokość nie powinna wymagać dowodzenia. Kara umowna nie może być ustalana na podstawie bliżej nieokreślonych lub niejasnych kryteriów.

Mimo że celem zastrzeżenia kary umownej jest wywarcie na dłużniku presji, żeby wykonał on swoje zobowiązanie w sposób należyty - przez co kara umowna powinna mieć wymiar dolegliwości o realnym charakterze - to jednak nie może ona prowadzić do nieuzasadnionego wzbogacenia wierzyciela.

Tę argumentację wykorzystał i rozbudował, m. in. Sąd Apelacyjny w Poznaniu: Niedopuszczalne, jako sprzeczne z istotą kary umownej (art. 483 KC) byłoby takie interpretowanie łączącej strony umowy, zgodnie z którym powód miałby prawo naliczać karę umowną, liczoną w proporcji do wartości całego kontraktu, za opóźnienie w realizacji każdej osobnej części zamówienia. (…) nie sposób byłoby przyjąć, że na skutek zwłoki w wykonaniu przez pozwanego każdego z wielu cząstkowych zadań, mogłyby w majątku powoda powstać hipotetyczne odrębne szkody majątkowe, wynikłe z niewłaściwego wykonania zobowiązania. (…) Nie ma podstaw do przyjęcia, że oddanie każdego z nich wiązało się z zaspokojeniem odrębnego interesu ekonomicznego lub prawnego po stronie wierzyciela. W takim zresztą przypadku nieuzasadnione byłoby ustalenie wysokości kar umownych w relacji do wynagrodzenia za wykonanie całości umowy, a co najwyżej w proporcji do cząstkowego wynagrodzenia za poszczególne elementy zlecenia”.

Jeżeli do zwłoki dojdzie już na pierwszym etapie, wykonawca kilkukrotnie może zostać obciążony karą umowną (odrębnie za każdą część robót), mimo że źródłem zwłoki pozostaje to samo zdarzenie.

Moim zdaniem, można by nawet pójść jeszcze o krok dalej – dla podważenia tak skonstruowanej klauzuli kary umownej wystarczyłaby nawet hipotetyczna możliwość nałożenia kary, a nie dopiero wykorzystanie takiego mechanizmu w praktyce. Wystarczy, że w teorii istniała taka możliwość, na co wskazuje literalna treść klauzuli. Nie ma więc znaczenia, czy w rzeczywistości doszło do nałożenia kilku kar umownych czy też nie.

Kierując się wcześniej przytoczonymi myślami z orzecznictwa SN, zapis należy oceniać na moment zawarcia umowy - na chwilę zawarcia kontraktu kara umowna powinna być możliwa do wyliczenia i nie powinna wymagać dowodzenia.

Skoro zatem w omawianym wariancie kary zaczną się na siebie nakładać oznacza to, że kara przybiera funkcję represyjną a nie odszkodowawczą, co jest sprzeczne z istotą kary umownej. Z tego powodu postanowienia umowy mogą okazać się nawet nieważne jako sprzeciwiające się właściwości instytucji kary umownej i jako zmierzające do obejścia przepisu art. 483 § 1 KC, według którego kara umowna jest należna jako forma naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego.

Czy zachodzi nieważność takiej kary umownej?

W tym nasuwa się pytanie o skutek prawny, jaki wywołuje zastrzeżenie kary umownej za przekroczenie terminu realizacji etapu w relacji do całkowitego wynagrodzenia wykonawcy na danym kontrakcie. Wspomniałem już, że może takie zastrzeżenie okazać się nieważne. I nie jest to tylko mój wymysł, albowiem do podobnego wniosku doszedł Sąd Okręgowy w Warszawie w jednej ze spraw, którą rozpatrywał.

W tym orzeczeniu SO przyjął następujący sposób wnioskowania.

Zgodnie z art. 58 § 1 KC czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna, chyba że właściwy przepis przewiduje inny skutek, w szczególności ten, iż na miejsce nieważnych postanowień czynności prawnej wchodzą odpowiednie przepisy ustawy. Z kolei z art. 58 § 2 KC wynika, że nieważna jest czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.

Następnie Sąd zauważył, że problem zastąpienia nieważnych postanowień umownych innymi regulacjami stanowi kwestię dość często poruszaną w orzecznictwie, zwłaszcza na gruncie spraw z udziałem konsumentów i możliwości zastępowania abuzywnych postanowień umownych. Co do zasady orzecznictwo opowiada się za brakiem możliwości takowego zastąpienia, w sytuacji gdy brak jest konkretnego przepisu prawa, tj. zastąpienia regulacją, która nie miałaby określonych wadliwości (podano w tym miejscu sygnatury kilku wyroków, w tym wyrok SN; postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 29 marca 2024 r., I CSK 2843/23, Legalis, postanowienie Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 6 lutego 2023 r., I ACa 1175/21, Legalis). Zdaniem SO, powyższe reguły stosować należy także do obrotu profesjonalnego. Pozwala to na przyjęcie skutku kasatoryjnego, nie zaś modyfikacyjnego tak ukształtowanej kary umownej.

Z takim wnioskiem chyba bym się zgodził, dorzucając jeszcze argument, że warunkiem odpowiedzialności dłużnika na podstawie art. 473 kc jest ścisłe i precyzyjne określenie w kontrakcie okoliczności, za wystąpienie których dłużnik ponosi rozszerzoną odpowiedzialność. Okoliczności te muszą być w umowie wyraźnie określone.

 

Podsumowanie

W moim przekonaniu temu stanowisku judykatury, które zaprezentowałem trudno odmówić racji w wielu argumentach. Problem jednak w tym, że takie poglądy znajdują się w mniejszości, patrząc na orzecznictwo w szerszym ujęciu. Moim zdaniem problem wymaga szerszej dyskusji, gdyż zgłaszane w omawianych wyrokach postulaty nie są niczym nie podparte, nie są miałkie i wątłe. Mam wrażenie, że dotychczas w wielu rozpoznawanych sprawach zdanie sądu często dość bezrefleksyjnie podążało utartymi ścieżkami powtarzając do bólu oklepaną argumentację, która jak widać nie jest całkiem bez skazy.

W tym miejscu trzeba odnotować, że wspomniany wyrok SA w Poznaniu pochodzi z 2020 r., zaś SO w Warszawie z 2024 r. Są to więc świeże judykaty, które nie tylko powinny zostać odnotowane na forum publicznym, ale również winny zostać poddane specjalistycznej debacie.

 

--

Wpis nie stanowi porady ani opinii prawnej w rozumieniu przepisów prawa oraz ma charakter wyłącznie informacyjny. Stanowi wyraz poglądów jego autora na tematy prawnicze związane z treścią przepisów prawa, orzeczeń sądów, interpretacji organów państwowych i publikacji prasowych. Autor wpisu nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne skutki decyzji podejmowanych na jego podstawie.

 

 

--

Kontakt:

jk@mecenaskobylinski.pl

512 438 673

 

Znajdź mnie tutaj:

Instagram: Budowlane paragrafy

Facebook: Kancelaria Radcy Prawnego Jakub Kobyliński | Elblag | Facebook

Linkedin: Jakub Kobyliński | LinkedIn


[1] W. Borysiak (red.), Kodeks cywilny. Komentarz, wyd. 33, 2024, Legalis.