Przedwczesne gwiazdkowe prezenty, czyli - o zapłacie wynagrodzenia pomimo niewykonania robót
Do sezonu bożonarodzeniowego i prezentów zostało nam co prawda jeszcze kilka dobrych tygodni, niemniej już dziś chciałbym Wam opowiedzieć o pewnym instrumencie prawnym, który jednak z prezentami ma wiele wspólnego – przynajmniej wg mnie.
Co byście powiedzieli na to, aby dostać pełne wynagrodzenie pomimo, że nie wykonacie zadania powierzonego przez inwestora? Tak, to zupełnie możliwe i zaraz pokaże to na wybranych przykładach. Zanim jednak nabierzecie zbytniej ochoty na „łatwe pieniądze”, muszę nieco Wasz zapał ostudzić, ponieważ realnie rzecz biorąc, spodziewałbym się, że takie „prezenty” pod pewnym warunkami dostaniecie, ale dopiero po batalii sądowej.
Dodam jeszcze na wstępie, że to „cudowne” zagranie, ten „koń trojański” działa zarówno na rynku prywatnym jak i zamówień publicznych.
Spis treści:
- ukryty w przepisach "koń trojański"
- przeszkody leżące po stronie inwestora - co to takiego?
- roszczenie o zapłatę wynagrodzenia
- czy to naprawdę działa? Przykłady z praktyki sądowej
Ukryty w przepisach „koń trojański”
Gdybyśmy otworzyli kodeks cywilny na przepisach traktujących o umowie o roboty budowlane, czyli na art. 647 i kolejnych, zapewne niewielu z Was odnalazłoby wśród nich tego mitycznego stwora – bohatera dzisiejszego wpisu. Nie znajdziecie go z pewnością w części ogólnej przepisów kc o zobowiązaniach.
On jednak „ukrywa się” w regulacjach dotyczących gwarancji zapłaty, której ustanowienia może żądać wykonawca od inwestora – art. 6491 - 6495. Mowa o niepozornym art. 6494 §3 kc stanowiącym, że: „Inwestor nie może odmówić zapłaty wynagrodzenia mimo niewykonania robót budowlanych, jeżeli wykonawca (generalny wykonawca) był gotów je wykonać, lecz doznał przeszkody z przyczyn dotyczących inwestora. Jednakże w wypadku takim inwestor może odliczyć to, co wykonawca (generalny wykonawca) oszczędził z powodu niewykonania robót budowlanych”.
Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że przepis dotyczy wyłącznie sytuacji związanej z pozyskiwaniem gwarancji zapłaty. Jakimś sporem na tym tle. Jak jednak wskazuje większość literatury i orzecznictwa wcale tak nie jest, a regulacja ma charakter bardziej ogólny i znajdzie zastosowanie także w innych przypadkach[1].
Jeśli przyjmiemy wobec tego, że konstrukcja znajdzie zastosowanie w szerszym spektrum sytuacji niż tylko w sporze na tle żądania udzielenia gwarancji zapłaty, nie ma potrzeby sięgania do przepisu art. 639 kc poprzez art. 656 kc, który w sprawach nieuregulowanych w przepisach dot. umów o roboty budowlane odsyła do przepisów o dzieło, przy czym w zakresie w nim wymienionym, bo nie we wszystkich kwestiach.
Dodać trzeba, że odesłanie z art. 656 kc nie odnosi się wprost do możliwości zastosowania art. 639 kc. Nie ma zgodności, czy odesłanie jest możliwe, bowiem niektóre głosy w piśmiennictwie wskazują, że takiej możliwości „przejścia” z przepisów o umowie o roboty budowlane na przepis art. 639 kc dotyczący umowy o dzieło nie ma[2], zaś z drugiej strony dysponujemy wyrokami sądów wskazującymi na coś przeciwnego[3]. SN stwierdził, że: „Stanowisko, że z uwagi na brak odesłania w art. 656 § 1 KC do regulacji art. 639 KC nie ma ona zastosowania do umowy o roboty budowlane, należy uznać za kontrowersyjne, gdyż w orzecznictwie Sądu Najwyższego ze względu na podobieństwo obu umów i przebieg procesu prowadzącego do wyodrębnienia umowy o roboty budowlane jako umowy nazwanej dopuszczone zostało sięganie - w oparciu o analogię legis - do przepisów nieobjętych odesłaniem z art. 656 § 1 KC”.
Wielu autorów postuluje jednak potrzebę przesądzenia przez SN możliwości stosowania art. 6494 §3 kc do innych sytuacji niż te związane z gwarancją zapłaty i chyba w niedługim czasie doczekamy się takiego rozstrzygnięcia, bo w jednej ze spraw rozstrzygniętych w II instancji wniesiono skargę kasacyjną i została ona przyjęta do rozpoznania[4].
Dotychczas SN zdaje się, że nie zajął jednoznacznego stanowiska w tej kwestii. W 2019 r. borykał się z tego typu sprawą przyznając rację skarżącemu, że wyrok sądu apelacyjnego nie rozstrzygnął powyższego problemu[5]. SN zauważył jednak, że art. 6494 §3 kc jest odpowiednikiem art. 639 kc.
Pewna wskazówka interpretacyjna ustawodawcy wynika z uzasadnienia do ustawy zmieniającej kodeks cywilny, która wprowadziła przepis do kc, przy czym nie polecam przesadnego polegania akurat na tym argumencie w jakiejkolwiek dyskusji, choćby i przedsądowej. Tak jak wspomniałem, jest to jedynie wskazówka, a nie wiążąca wykładnia prawa. Z tego uzasadnienia wynika, że „projektowany §3 (art. 649) daje wykonawcy możliwość żądania wynagrodzenia na zasadzie analogicznej do określonej w art. 639 K.c. (umowa o dzieło)".
Z pewnością cała dyskusja byłaby niepotrzebna, gdyby art. 6494 §3 kc stanowił odrębny artykuł w kodeksie. Wówczas intencja ustawodawcy nie pozostałaby jedynie intencją, a obowiązującym prawem.
Przeszkody leżące po stronie inwestora – co to takiego?
Co ciekawe, orzecznictwo SN wskazuje, że owa przeszkoda po stronie inwestora uniemożliwiająca wykonanie robót wcale nie musi być spowodowana zawinieniem z jego strony[6].
Omawiana regulacja jest bowiem odpowiednikiem art. 639 kc dotyczącego umowy o dzieło, na gruncie którego orzecznictwo jest dużo bogatsze, a o podobieństwie pomiędzy oboma typami umów (o dzieło i o roboty budowlane mówiłem już nieraz na falach podcastu).
Również art. 639 kc nie wprowadza takiego wymogu.
Roszczenie wywodzone z przepisu art. 639 kc jest roszczeniem o należne przyjmującemu zamówienie wynagrodzenie pomniejszone o kwotę, którą oszczędził z powodu niewykonania dzieła, mimo że był gotów je wykonać, lecz doznał przeszkód z przyczyn dotyczących zamawiającego. Za przyczyny dotyczące zamawiającego uznać należy przy tym wszelkie przyczyny leżące po jego stronie, choćby niezawinione, które udaremniły wykonanie dzieła[7].
A zatem przeszkodami tymi mogą być przeszkody natury faktycznej, np. niedostarczenie materiałów do budowy lub projektu, jak i prawnej, np. nieprzedstawienie stosownych pozwoleń administracyjnych niezbędnych do wykonania robót budowlanych.
W orzecznictwie nie brakuje przykładów, z których wynika, że brak uzyskania pozytywnych uzgodnień pozwolenia na budowę z organami konserwatorskimi, których pozyskanie obciążało inwestora, nie stanowi przeszkody w skutecznym domaganiu się zapłaty przez wykonawcę w oparciu o omawiany przepis.
W jednym ze sporów sąd zasądził na rzecz wykonawcy zapłatę wynagrodzenia za montaż telebimu, którego zamówienie u producenta musiało nastąpić jeszcze na długo przed udostępnieniem miejsca jego montażu, aby możliwe było dochowanie terminu wykonania zadania narzuconego przez zamawiającego[8]. W chwili składania zamówienia nie było również zgody konserwatora zabytków na jego montaż, a co gorsza dla inwestora, takiej zgody nie uzyskano nigdy z powodu sprzeciwu WKZ. Jednak wykonawca zgłosił gotowość do wykonania powierzonych mu prac (po pozyskaniu wykonanego na specjalne zamówienie telebimu) i w sądzie dostał należne wynagrodzenie.
Jak podkreślił Sąd Najwyższy w jednym ze swoich wyroków w grę wchodzą również przeszkody dotyczące braku odpowiedniego współdziałania zamawiającego przy wykonywaniu dzieła[9].
Interesujący jest również pewien przykład – wyrok SA we Wrocławiu, w którym wykonawca znalazł się w upadłości, a masą upadłości zarządzał w jego imieniu syndyk[10]. Przypomnijmy, że dla umowy o roboty budowlane pojawienie się syndyka (upadłość wykonawcy) to nie jest jeszcze koniec świata i koniec umowy. Przestrzegam zatem przed pochopnymi ruchami wszystkich kontrahentów upadłego.
SA stwierdził, że: „Jeżeli pomimo przerwania wykonawca zgłosił gotowość kontynuacji robót budowlanych, ale zamawiający się na to nie godzi, to stanowi to wystarczającą przesłankę do zastosowania art. 6494 § 3 KC”. Gotowość kontynuowania robót zgłosił pisemnie syndyk masy upadłości, na co zgody nie wyraził inwestor. Tym samym nie mogło być mowy o braku zdolności upadłego do wykonywania dalszych prac, choćby w takim przekonaniu pozostawał inwestor.
Roszczenie o zapłatę wynagrodzenia
Zwracam uwagę, że art. 6494 §3 kc wspomina o wynagrodzeniu (o roszczeniu o jego zapłatę), nie zaś o roszczeniu odszkodowawczym, co niewątpliwie ułatwia wykonawcy możliwość dochodzenia go na drodze sądowej. Nie jest bowiem wymagane od powoda, aby wykazał wszystkie elementy roszczenia odszkodowawczego (istnienie zdarzenia wywołującego szkodę, wysokość szkody i związek pomiędzy zdarzeniem wywołującym szkodę a jej powstaniem).
Wynagrodzenie w tym przypadku jest wynagrodzeniem "za gotowość" do wykonania robót.
W orzecznictwie podnosi się, że jeżeli pomimo przerwania realizacji robót wykonawca zgłosił gotowość kontynuacji, ale zamawiający się na to nie godzi, stanowi to wystarczającą przesłankę do zastosowania art. 6494 § 3 KC[11].
A zatem mamy dość paradoksalną sytuację, w której pomimo że nie dochodzi do wykonania zobowiązania wykonawcy w postaci pierwotnej (wykonanie robót budowlanych), mamy do czynienia z niezmiennym obowiązkiem po stronie inwestora w postaci konieczności dokonania zapłaty wynagrodzenia w pełnej wysokości – pomniejszonego o te, bądź co bądź, „groszowe” odliczenia wskazane wprost w przepisie.
Wykonawca może żądać pełnego wynagrodzenia, mimo że sam nie spełnił świadczenia i bez względu na to, czy strony umówiły się o wynagrodzenie ryczałtowe czy kosztorysowe[12].
Wykonawca powinien jednak wykazać, że był gotowy do wykonywania robót, a więc posiadał stosowne siły i środki do wykonania postawionego przed nim zadania.
Jak już wspomniałem, mamy do czynienia z roszczeniem o wynagrodzenie, a nie odszkodowawczym, co nie zmienia jednak faktu, że w przypadku gdyby wykonawca poniósł, oprócz niewykonania zobowiązania z przyczyn leżących po stronie inwestora, jakąś szkodę, to nadal jest możliwe żądanie jej naprawienia, chociażby na podstawie art. 471 kc dotyczącego odpowiedzialności kontraktowej. Szkodę tę trzeba jednak oddzielnie określić i udowodnić[13].
Wyjaśnijmy jeszcze, że roszczenie o zapłatę wynagrodzenia staje się wymagalne po wezwaniu inwestora. Nie będziemy bowiem mieli w umowie ani ogólnych przepisach żadnego terminu, w którym takiemu żądaniu zamawiający powinien uczynić zadość. Mamy do czynienia z tzw. roszczeniem bezterminowym. Potwierdził to w jednym ze swoich orzeczeń SN[14].
Tym samym bieg przedawnienia roszczenia rozpoczyna się zgodnie z zasadą uregulowaną w art. 120 §1 kc: „Bieg przedawnienia rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne. Jeżeli wymagalność roszczenia zależy od podjęcia określonej czynności przez uprawnionego, bieg terminu rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stałoby się wymagalne, gdyby uprawniony podjął czynność w najwcześniej możliwym terminie”.
Czy to naprawdę działa? Przykłady z praktyki sądowej
Zaglądając na sale sądowe, przyjrzyjmy się, jak działa omawiany przepis w praktyce.
Wyrok Sąd Apelacyjnego w Gdańsku[15]
Zawisła przed SA sprawa dotyczyła inwestycji realizowanej w trybie udzielenia zamówienia publicznego metodą „zaprojektuj i buduj”. Inwestor został pozwany przez podwykonawców o zapłatę kwoty przeszło 5 mln złotych, na którą składało się kilka osobnych roszczeń z różnych tytułów, w tym roszczenie zakwalifikowane jako roszczenie z art. 6494 §3 kc.
Po zawarciu umowy ujawniły się rozbieżności w ilości mas ziemnych, jakie miały zostać wykorzystane do wykonania nasypów, między dokumentacją projektową a stanem rzeczywistym. Jeszcze w trakcie wykonywania robót strony podpisały protokół z negocjacji, w którym uznały, że brakujących mas ziemnych nie można było przewidzieć na etapie składania oferty przez powodów. Podwykonawcy byli zgłoszeni inwestorowi w odpowiednim trybie, więc istniała solidarna odpowiedzialność za ewentualną zapłatę ich wynagrodzenia. W wyniku narastania nieporozumień zamawiający powierzył wykonanie prac odebranym powodom wykonawcy zastępczemu, pomimo iż podwykonawcy deklarowali gotowość do ich wykonania.
Ostatecznie do podwykonawców trafiła kwota blisko 1 mln złotych z tytułu nieuiszczonego wynagrodzenia za niewykonane roboty odebrane powodom i zlecone podmiotom trzecim. Jak się bowiem okazało zamawiający nie zachował trybu przewidzianego w umowie dotyczącego zlecenia prac wykonawcy zastępczemu. Zdaniem sądu powodowie zachowali prawo do tej części wynagrodzenia umownego, której ich pozbawiono wskutek bezzasadnego, co najmniej przedwczesnego wdrożenia wykonawstwa zastępczego.
Do jakich wniosków doszedł SA?
Wprawdzie art. 639 KC przewidujący podobne uprawnienie w umowach o dzieło nie ma z mocy art. 656 KC zastosowania do umowy o roboty budowlane, jednak na gruncie tej umowy rolę taką pełni art. 6494 §3 KC. W orzecznictwie wskazuje się, że przepis art. 6494 §3 KC stanowi ścisły odpowiednik art. 639 KC, dającego wykonawcy dzieła prawo do żądania całej zapłaty, jeżeli był gotów wykonać dzieło, ale nie mógł tego uczynić z przyczyn leżących po stronie zamawiającego. Przepis odnosi się nie tylko do przyczyny wskazanej w art. 6494 § 2 KC (braku gwarancji zapłaty), ale obejmuje również inne przyczyny dotyczące inwestora, a zatem stanowi nowy, istotny element całej regulacji odnoszącej się do umowy o roboty budowlane.
Zwracam uwagę, że spór zaistniał na linii podwykonawcy – inwestor, a zatem do rozpatrzenia pozostawała także możliwość skorzystania w tym wypadku z konstrukcji solidarnej odpowiedzialności zamawiającego opartej na art. 6471 kc.
W I instancji sąd okręgowy wykluczył – niezależnie od innych przyczyn wskazanych w uzasadnieniu wyroku - aby pozwany mógł ponosić odpowiedzialność na zasadzie art. 6471 KC za tę część nieuiszczonego wynagrodzenia. Zdaniem tego sądu, solidarna odpowiedzialność inwestora dotyczy obowiązku zapłaty za roboty wykonane, a nie – za roboty, których podwykonawca nie wykonał, gdyż zostały mu one odebrane.
Jednak, w ocenie SA, z taką argumentacją nie można było się zgodzić.
Jak wynika z art. 6495 KC, przepisy art. 6491 - 6494 kc dotyczące gwarancji zapłaty (a więc również interesujący nas przepis) stosuje się do umów zawartych między wykonawcą (generalnym wykonawcą) a dalszymi wykonawcami (podwykonawcami). Sąd Apelacyjny stwierdził, że ze względu na to, że w przepisie art. 6494 §3 KC chodzi o roszczenie o zapłatę wynagrodzenia, podwykonawca może dochodzić go także od ponoszącego odpowiedzialność solidarną inwestora (art. 6471 §5 KC). W opisanej sytuacji inwestor odpowiada zatem za zapłatę wynagrodzenia za prace, które nie zostały w ogóle wykonane, i to z przyczyn, za które odpowiedzialność ponosi generalny wykonawca.
Tym samym przeniesienie zasady ogólnej na poziom podwykonawczy jest w pełni uprawnione i możliwe zdaniem tego sądu.
Czy, aby na pewno jest tak jak powiedział SA, przekonamy się zapewne już niedługo, bowiem od tego wyroku wniesiono skargę kasacyjną, o której wspominałem.
Wracając do orzeczenia, zdaniem SA skoro wierzytelność powodów o zapłatę części umówionego wynagrodzenia powstała na skutek bezzasadnego odebrania powodom możliwości wykonywania prac, to tym samym zaktualizowało się ich uprawnienie do uzyskania zapłaty przewidziane w art. 6494 §3 kc. W konsekwencji nie ma podstaw do tego, aby również ta część wynagrodzenia ustalonego w umowie, której treść była inwestorowi znana, ulegała wyłączeniu z zakresu jego solidarnej odpowiedzialności.
Ciekawa i kluczowa jest ocena przez sąd kwestii „gotowości do wykonania” robót przez podwykonawców. SA wskazał, że: „Natomiast co do kwestii również akcentowanych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, jakoby powodowie nie udowodnili, aby byli w stanie wykonać w ustalonym terminie prace, które zostały im odebrane, to jak wielokrotnie wyjaśniał Sąd Apelacyjny – skoro pozwany ad. 1 nie uruchomił w sposób właściwy trybu przewidzianego w § 7 pkt 1 umowy, to powierzenie wykonania części umówionych prac podmiotom zewnętrznym, było bezpodstawne i nie może skutkować pozbawieniem powodów ustalonego im wynagrodzenia, tym bardziej że mimo odebrania im części prac, powodowie nadal wykonywali dalsze roboty objęte umową na tej inwestycji, co więcej – udzielane im były dalsze zamówienia przez pozwanego ad. 1”[16].
Wyrok Sądu Najwyższego[17]
Przed innym i bardziej skomplikowanym wyzwaniem stanął SN, który rozpatrywał stan faktyczny sprawy, w której doszło do odstąpienia od umowy.
Nie chcąc wnikać zbyt głęboko w okoliczności stanu faktycznego sprawy, trzeba jedynie nadmienić, że strony łączyła umowa o roboty budowlane zawarta jeszcze w 2008 r., kiedy to nie było w kc art. 6494 §3, zaś kwestie gwarancji zapłaty uregulowane były jeszcze w ustawie z dnia 9.07.2003 r. o gwarancji zapłaty za roboty budowlane, której przepis odsyłał do stosowania art. 639 kc, stąd rozważania SN dotyczyły tego właśnie przepisu kc. Pozwana (inwestor) złożyła powódce (wykonawcy) oświadczenie o odstąpieniu od umowy, stwierdzając, że odmowa wykonania przez powódkę prac wymienionych w wezwaniu jest jednoznaczna z odmową wykonania przedmiotu umowy. Z kolei jedno z oświadczeń powódki zostało potraktowane przez sąd apelacyjny (sąd II instancji) jako oświadczenie o odstąpieniu od umowy, gdyż, w ocenie Sądu, zmierzało do unicestwienia stosunku kontaktowego łączącego strony. Odstąpienia dokonano ze skutkiem ex nunc (czyli na przyszłość), ponieważ taki skutek strony przewidziały w umowie. W związku z odstąpieniem od umowy pozwana wezwała powódkę do zapłaty kary umownej w wysokości 4 mln zł, a następnie złożyła powódce oświadczenie o potrąceniu tej kary z wynagrodzeniem za wykonane roboty budowlane. W toku sprawy inwestor podnosił, że w razie skutecznego odstąpienia od umowy powódce nie mogłoby przysługiwać roszczenie o zapłatę wynagrodzenia. Wynagrodzenie jest bowiem należne za wykonanie zobowiązania wynikłego z umowy, a odstąpienie przez powódkę od umowy doprowadziłoby do wygaśnięcia wiążącego strony zobowiązania.
Co stwierdził SN?
Najważniejszą kwestią, do której się odniósł było rozsądzenie, jak długo wykonawca powinien pozostawać w gotowości do wykonania przedmiotu umowy i jaki wpływ na jego żądanie miało odstąpienie od umowy. Oddając głos sądowi: „Odniesienie zarysowanych wyżej wniosków do zobowiązań powstałych wskutek zawarcia umowy o roboty budowlane przemawia natomiast za odrzuceniem poglądu o przysługiwaniu wynagrodzenia jedynie w razie pozostawania przez wykonawcę w gotowości do spełnienia swego świadczenia w przyszłości. Wobec możliwej skali prac budowlanych oraz związanej z tym konieczności zachowania potencjału zasobów ludzkich i technicznych wykluczone wydaje się uznanie, że wykonawca uzyskuje wynagrodzenie pomniejszone o stosowne odliczenia, lecz ma pozostawać w gotowości do wykonania robót po ustaniu przyczyn blokujących te prace, a dotyczących inwestora. Zasadne wydaje się stanowisko, że art. 639 KC nie odnosi się wprost do tego, czy doszło do ustania zobowiązania, z którego wynikał obowiązek zapłaty wynagrodzenia, lecz co najmniej nie wyklucza takiego żądania mimo ustania zobowiązania. Za powyższym wnioskiem przemawiają wyniki językowej, systemowej i funkcjonalnej wykładni ww. uregulowania. Przysługiwanie uprawnienia do wynagrodzenia nie zostało w nim uzależnione od tego, że przyjmujący zamówienie będzie nadal zachowywał gotowość do wykonania dzieła. Należna mu kwota nie stanowi wynagrodzenia za pozostawanie w gotowości w przyszłości, lecz jest wynagrodzeniem za prace, które miały być wykonane zgodnie z umową”.
A zatem nie jest tak, że odstąpienie od umowy niweczy możliwość zastosowania przepisu art. 639 kc. Przede wszystkim jest tak dlatego, jak tłumaczy SN, że przepis w ogóle nie wspomina, że przyjmujący zamówienie (wykonawca) będzie nadal w gotowości do wykonania robót, pomimo odstąpienia od umowy. Wynagrodzenie jest mu bowiem należne za pozostawanie w gotowości do wykonania prac określonych umową.
Drugi argument podawany przez SN wynika z wykładni językowej: „(…) wobec ujęcia hipotezy wynikającej z niego normy w czasie przeszłym, przedmiotem regulacji staje się ukształtowany już, a nawet poniekąd zamknięty stan rzeczy, w którym wykonawca był gotów wykonać dzieło, lecz doznał przeszkody z przyczyn dotyczących zamawiającego. Sposób obrachunku przyjęty w ww. przepisie świadczy o definitywności rozliczeń, skoro przyjmujący zamówienie może żą-dać całego wynagrodzenia (w znaczeniu: wynagrodzenia należnego zgodnie z umową, czyli uzgodnionego za wykonanie dzieła), a zamawiający może odliczyć to, co przyjmujący zaoszczędził z powodu niewykonania dzieła. Przyjęta formuła rozliczeń nie rozstrzyga wprawdzie, czy mowa o definitywności w ogóle (w razie ustania zobowiązania) czy jedynie na moment wystąpienia przeszkód w wykonaniu dzieła, jeśli z jakichś przyczyn strony zamierzają kontynuować stan związania prawnego, np. z powodu oczekiwania rychłego ustania przyczyn dotyczących zamawiającego czy kierowania się chęcią utrzymania dotychczasowych stosunków gospodarczych. Zasadą wydaje się jednak pierwsza z ww. sytuacji”.
Trzeci argument podawany przez SN dotyczy wykładni systemowej: „Z kolei z perspektywy systemowej należy uwzględnić, że art. 639 KC służy zasadniczo ochronie przyjmującego zamówienie, skoro pozostawał on w gotowości do wykonania dzieła, a przyczyny wykluczające takie wykonanie dotyczyły zamawiającego. Wątpliwe jest, by ochronne cele tej regulacji były realizowane w razie założenia, że przysługiwanie roszczenia o wynagrodzenie, ponadto w kwocie pomniejszonej odpowiednimi odliczeniami, jest uzależnione od dalszego trwania zobowiązania i gotowości wykonania dzieła w przyszłości. Przyczyny dotyczące zamawiającego nie muszą być przez niego zawinione; także w razie przyczyn niezawinionych przyjmujący zamówienie uzyskuje uprawnienie do żądania zapłaty wynagrodzenia. Nie można jednak wykluczyć, że przeszkody w wykonaniu dzieła będą obciążały zamawiającego, a wówczas szczególne zastrzeżenia mogłoby wywoływać zaaprobowanie takiej wykładni art. 639 KC, która skłaniałaby uprawnionego do powstrzymania się z żądaniem zapłaty wynagrodzenia z powodu konieczności liczenia się z gotowością do wykonania dzieła w przyszłości”.
Powyższe można podsumować tak, że nieuprawnione i pozbawione racjonalnych podstaw jest oczekiwanie, aby wykonawca mógł skutecznie domagać się zapłaty w oparciu o art. 6494 §3 kc jedynie w sytuacji, gdy po odstąpieniu nadal powinien pozostawać w gotowości do realizacji robót. Celem przepisu jest ochrona wykonawcy w wypadku braku wykonania umowy z przyczyn dotyczących inwestora i to niezależnie od tego, czy umowa trwa czy nie. Tym bardziej ta ochrona jest potrzebna w przypadkach, gdy przyczyny dotyczące inwestora są zawinione.
Wreszcie czwarty argument SN dotyczy wykładni funkcjonalnej: „Także względy wykładni funkcjonalnej przemawiają za potrzebą kierowania się w pierwszym rzędzie interesem przyjmującego zamówienie; przepis ten niewątpliwie ma na celu ochronę strony, która z przyczyn dotyczących kontrahenta nie może wykonywać umowy. Tymczasem uzależnienie przysługiwania uprawnienia do otrzymania wynagrodzenia od gotowości do wykonania dzieła w przyszłości mogłoby stanowić realną przeszkodę w skorzystaniu z tego uprawnienia. Osłabiłoby to praktyczne znaczenie omawianej instytucji, która - dzięki prostocie przesłanek i przyjętego modelu rozliczeń - powinna służyć do załagodzenia środkami finansowymi skutków sytuacji, w której wystąpienie przyczyn dotyczących zamawiającego stanowiło przeszkodę w wykonaniu dzieła. Zasadne wydaje się zatem uznanie, że jeśli z uwagi na naturę przyczyn dotyczących zamawiającego, po stronie przyjmującego zamówienie powstaje uprawnienie do odstąpienia od umowy, to wykonanie tego uprawnienia nie stoi na przeszkodzie żądaniu zapłaty wynagrodzenia, o którym mowa w art. 639 KC”.
[1] M. Załucki (red.), Kodeks cywilny. Komentarz. Wyd. 4, Warszawa 2024, Legalis, M. Adamska, M.J. Sadowski, Obowiązek informacyjny wykonawcy wynikający z art. 651 k.c. a obowiązek współdziałania inwestora i jego sankcjonowanie, TPP 2023, Nr 1, s. 37–38; P. Drapała, w: Gudowski, Komentarz, 2017, t. IV, art. 6494, s. 837–838, Nb 6 i 8; T. Sokołowski, w: Kidyba, Komentarz, t. III, 2014, cz. 2, art. 6494, s. 425, Nb 6 i 7; K. Zagrobelny, w: Gniewek, Machnikowski, Komentarz, 2017, art. 6494, s. 1331, Nb 6; E. Zielińska, Gwarancja, w: J.A. Strzępka (red.), Umowa o podwykonawstwo robót budowlanych, 2019, s. 177; E. Zielińska, w: Habdas, Fras, Komentarz, t. IV, 2018, art. 6494, s. 345–346, Nb 7; wyr. SA w Krakowie z 11.9.2014 r., I ACa 786/14, Legalis; wyr. SN z 29.11.2019 r., I CSK 477/18, Legalis; odmiennie M. Genderowicz, Glosa do wyroku Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z dnia 29 listopada 2019 r., I CSK 477/18, OSP 2023, Nr 4, poz. 29, s. 19–21.
[2] J. Bieluk, K. Z. Zadykowicz-Sokół, Umowa o roboty budowlane w Kodeksie cywilnym i Prawie zamówień publicznych. Komentarz. Linia orzecznicza. Wzory pism. Wyd. 3, Warszawa 2024, Legalis.
[3] Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 29.11.2019 r., sygn. akt I CSK 477/18, Legalis.
[4] Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 21.07.2023 r., sygn. akt I CSK 288/23, Legalis.
[5] Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29.11.2019 r. , sygn. akt I CSK 477/18, Legalis.
[6] Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 14.01.2004 r., sygn. akt I CK 93/03, Legalis.
[7] Wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 15.11.1990 r., sygn. akt II CR 184/90, z dnia 7.07.1999 r., sygn. akt II CKN 426/98, a także z dnia 20.03.2002 r., sygn. akt V CKN 945/00, Legalis.
[8] Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29.11.2019 r., sygn. akt I CSK 477/18, Legalis.
[9] Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20.3.2002 r., sygn. akt V CKN 945/00, Legalis.
[10] Wyrok Sadu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 18.12.2013 r., sygn. akt I ACa 1339/13, Legalis.
[11] Wyrok SA we Wrocławiu z dnia 18.12.2013 r., sygn. akt I ACa 1339/13, Legalis
[12] Wyrok SA w Gdańsku z dnia 20.12.2012 r., sygn. akt V ACa 824/12, Legalis.
[13] Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15.11.1990 r., sygn. akt II CR 184/90, Legalis.
[14] Wyrok Sądu Najwyższego z 23.3.2000 r., sygn. akt II CKN 803/98, Legalis.
[15] Wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 29.3.2022 r., sygn. akt I AGa 223/21, Legalis.
[16] Ibidem.
[17] Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16.7.2021 r.. sygn. akt V CSKP 106/21, Legalis.
Wpis nie stanowi porady ani opinii prawnej w rozumieniu przepisów prawa oraz ma charakter wyłącznie informacyjny. Stanowi wyraz poglądów jego autora na tematy prawnicze związane z treścią przepisów prawa, orzeczeń sądów, interpretacji organów państwowych i publikacji prasowych. Autor wpisu nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne skutki decyzji podejmowanych na jego podstawie.
--
Kontakt:
512 438 673