Ryczałt a błędy w przedmiarze robót - cz. 3/3
Przykład bardzo interesującego wyroku jednego z krakowskich sądów pokazuje, że błędy w przedmiarze robót niejedno mają imię. Trzeba przyznać, że bohater wpisu - wykonawca wykazał się w swojej sprawie sporą błyskotliwością, która walnie przyczyniła sie do zwycięstwa w sądzie.
Jak się okazuję "błąd" błędowi nierówny, a przedmiarem robót można stworzyć zupełnie mylne wyobrażenie u kontrahenta na temat rzeczywistości.
Kolejny przystanek w rozważaniach sądów na temat wpływu błędów w przedmiarze robót na ryczałt.
Dojeżdżamy do stacji końcowej - Kraków Główny.
[tekst jest zapisem fragmentu 18 odcinka podcastu "Budowlane paragrafy" - całość do odsłuchania wyżej.]
Spis treści:
- Stan faktyczny, czyli jak zamawiający wprowadził wykonawcę w błąd
- Wyrok sądu I instancji
- Błąd wykonawcy w rozumieniu art. 84 kc, to nie „zwykły” błąd
Przystanek Kraków
Stan faktyczny, czyli jak zamawiający wprowadził wykonawcę w błąd
Ostatni wyrok do analizy dotyczy przypadku wprowadzenia wykonawcy w błąd przez zamawiającego na skutek przedstawienia wykonawcy dokumentacji projektowej (przedmiaru robót), która była niedokładna. Powodem w sprawie była gmina, która domagała się zasądzenia od pozwanego, czyli wykonawcy, kwoty 383.000 zł tytułem kary umownej. Kara umowna była zastrzeżona na wypadek odstąpienia od umowy przez zamawiającego z przyczyn zawinionych przez wykonawcę. Przedmiot umowy dotyczył wykonania sali gimnastycznej, zaś wartość inwestycji wynosiła 3.830.000 zł. Zasadniczy spór dotyczył rozbieżności pomiędzy ilością materiałów wynikających z przedmiaru robót a ilością rzeczywiście zużytych materiałów przez wykonawcę.
Początkowo prace realizowane były przez pozwanego bez przeszkód, a dopiero później wykonawca odnotował, że materiałów schodzi zbyt dużo w porównaniu do tego, co wynikało z przedmiaru. Dlatego też wykonawca postanowił przerwać realizację robót, powołując się na niekompletność dokumentacji technicznej, a konkretnie tej dotyczącej kanalizacji opadowej i drenażu opaskowego, domagając się podwyższenia wynagrodzenia.
W tej sytuacji zamawiający odpowiedział mu, że nie może być mowy o żadnej zmianie wynagrodzenia, ponieważ mamy system wynagrodzenia ryczałtowego. Wykonawca złożył oświadczenie o odstąpieniu od umowy, wskazując jako jego podstawę niedostarczenie brakującej dokumentacji technicznej przez powoda. To oświadczenie, zdaniem gminy, nie wywołało skutków prawnych, których wywołania oczekiwałby wykonawca. Zamawiający wezwał wykonawcę do niezwłocznego świadczenia.
Wykonawca nie przystąpił do ponownego świadczenia, a zamawiający uzyskał prawo do odstąpienia od umowy, z którego skwapliwie skorzystał i nałożył karę umowną w wysokości 10% wartości umowy.
Wykonawca wnosił w procesie o oddalenie powództwa. Pozwany powoływał się na złożone oświadczenie o odstąpieniu od umowy oraz oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych swojego oświadczenia woli, jakim było zawarcie umowy, złożonego pod wpływem błędu.
Strategia wykonawcy polegała na tym, że twierdził on, iż strona powodowa zaniżyła w przedmiarze robót ilości materiału niezbędne do wykonywania tychże robót i na skutek tego złożył ofertę, która nie odpowiadała rzeczywistym potrzebom tej inwestycji.
Wada oświadczenia woli wykonawcy, w jego ocenie, miała polegać na tym, że złożył on oświadczenie woli pod wpływem błędu, który dotyczył treści czynności prawnej (umowy) zawartej z wykorzystaniem informacji podanych przez zamawiającego w przedmiarze robót.
Gmina nie uznała racji wykonawcy oceniając jego obydwa oświadczenia jako nieuzasadnione i nieskuteczne. W odpowiedzi wyjaśniła, że wykonawca przed złożeniem oświadczeń mógł zgłosić uwagi co do niekompletności dokumentacji, co uchroniłoby go od popełnienia błędu na etapie składania oferty. Sąd Okręgowy zasądził od pozwanego na rzecz zamawiającego kwotę 191.000 zł (kara umowna została zmiarkowana).
Wyrok sądu I instancji
Sąd pierwszej instancji wskazał, że jego zdaniem pozwany, czyli wykonawca nie uchylił się skutecznie od skutków zawarcia umowy z powołaniem się na błąd. W jego ocenie niewłaściwe przedstawienie zakresu prac związanych z wykonaniem inwestycji w przedmiarze nie usprawiedliwia przyjęcia, że pozwany działał pod wpływem błędu. Takie stanowisko sąd motywował tym, że przedmiar nie miał charakteru wiążącego dla potencjalnych oferentów, lecz zawierał wyłącznie dane orientacyjne. Zdaniem sądu pozwany miał możliwość wglądu we wszystkie dokumenty, a także miał możliwość zwrócenia się ewentualnie do zamawiającego o wyjaśnienie rozbieżności w wyliczeniach i domagania się wyjaśnień. Ponadto przedmiar robót w systemie wynagrodzenia ryczałtowego, jak wynika z ustawy PZP, ma wyłącznie znaczenie pomocnicze i wcale nie musi stanowić elementu dokumentacji projektowej. Z tego także powodu wykonawca nie może się usprawiedliwiać błędem, powołując się na dane zawarte w przedmiarze.
Błąd wykonawcy w rozumieniu art. 84 kc, to nie „zwykły” błąd
Od tego wyroku apelację złożył pozwany, która ostatecznie okazała się uzasadniona. Sąd Apelacyjny stwierdził, że trafny był zarzut wykonawcy dotyczący naruszenia art. 84 kc. Przy czym należy wyjaśnić, że nie chodzi tu o błąd w potocznym rozumieniu tego słowa. W tym wypadku chodzi o błąd w rozumieniu kodeksu cywilnego i o wypełnienie określonych przesłanek, o których stanowi przepis. Przesłankami, od których zależy skuteczność uchylenia się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego innej osobie są:
- pozostawanie przez osobę składającą oświadczenie woli w błędzie,
- wywołanie błędu przez adresata oświadczenia (chociażby bez jego winy), lub posiadanie przez adresata wiedzy o błędzie albo możliwość dostrzeżenia z łatwością tego błędu.
Nadto, §2 stawia wymóg, aby błąd był istotny – to znaczy taki, który uzasadnia przypuszczenie, że osoba składająca oświadczenie woli, gdyby nie działała pod wpływem błędu i oceniała sprawę rozsądnie, nie złożyłaby oświadczenia tej treści. Błąd stanowi zatem mylne wyobrażenie o istniejącym stanie rzeczy. Aby stwierdzić, że pozwania pozostawała w błędzie, Sąd doszedł do wniosku, że wcześniej należy ustalić, czy w chwili składania oferty wyobrażenie pozwanego o zakresie robót do wykonania, a w szczególności o ilości materiałów koniecznych do jego wykonania odbiegało od rzeczywistego stanu rzeczy, a w konsekwencji koszt wykonania robót był wyższy niż kalkulował to pozwany. Biorąc pod uwagę całość materiału dowodowego Sąd Apelacyjny stwierdził, że tak rzeczywiście było, a pozwany składając ofertę pozostawał w błędnym przeświadczeniu, że ilość materiałów w szczególności ilość stali, która będzie potrzebna do zużycia na tej budowie będzie istotnie niższa niż to miało miejsce w rzeczywistości.
Sąd Apelacyjny nie miał również wątpliwości, co do występowania kolejnej przesłanki, a mianowicie, że wywołanie błędu nastąpiło przez adresata oświadczenia, czyli samego zamawiającego. To zamawiający przygotowywał dokumentację przetargową, przedmiar robót. To specyfikacja istotnych warunków zamówienia stanowiła punkt wyjścia dla ofert składanych przez potencjalnych wykonawców.
Odnosząc się do znaczenia przedmiaru w tym sporze, Sąd Apelacyjny wskazał, że podnoszona przez powoda okoliczność, iż nie miał on obowiązku dołączenia przedmiaru dokumentacji technicznej nie pozbawia tego przedmiaru cech składnika dokumentacji, skoro został on finalnie do niej dołączony.
Wreszcie Sąd Apelacyjny kwituje te rozważania tym, że powód dołączając do dokumentacji technicznej błędny przedmiar robót spowodował w ten sposób błąd oferenta, gdyż gdyby wadliwego przedmiaru nie dołączył, wykonawca nie pozostawałby w mylnym wyobrażeniu o rozmiarze prac do wykonania. Natomiast odnosząc się do argumentu Sądu Okręgowego, że skoro przedmiar ma tylko znaczenie pomocnicze i wcale nie musiało go być, Sąd Apelacyjny stwierdził, że w świetle art. 84 taka okoliczność jest w ogóle pozbawiona jakiegokolwiek znaczenia prawnego.
Wracając jeszcze na poziom sądu pierwszej instancji, należy nadmienić, że powód sformułował zarzut pod adresem wykonawcy dotyczący tego, że ten nie dochował należytej staranności i z tego powodu nie mógł uniknąć błędu. Sąd pierwszej instancji przychylił się do tego argumentu powoda i włączył go swojej argumentacji, natomiast Sąd Apelacyjny ocenił go jako nietrafny, bowiem nie ma on żadnego związku z brzmieniem art. 84 kc i podanymi w nim przesłankami. Przepis nie uzależnia możliwości powołania się na błąd od tego, że osoba wprowadzona w niego wprowadzona powinna dołożyć należytej staranności, aby tego błędu uniknąć. Przepis art. 84 kc w ogóle nie odnosi się ani do kwestii możliwości uniknięcia błędu przez osobę składającą pod jego wpływem oświadczenie woli, a mówi jedynie o możliwości dostrzeżenia błędu przez adresata oświadczenia w sytuacji, gdy błąd został wywołany przez osobę trzecią, ani do obowiązku zachowania należytej staranności w celu uniknięcia błędu.
Podsumowując tę argumentację Sąd stwierdził, że wykonawca skutecznie uchylił się od skutków swego oświadczenia woli (oferty i umowy), co uczyniło umowę nieważną ze skutkiem ex tunc, czyli ze skutkiem na przeszłość (tak jak by umowa nigdy nie została zawarta). Tym samym kara umowna nie była należna na rzecz zamawiającego.
Znajdź mnie tutaj:
Instagram: Jakub Kobyliński (@budowlaneparagrafy) • Zdjęcia i filmy na Instagramie
Grupa Facebook: Budowlane paragrafy | Facebook
Facebook: Kancelaria Radcy Prawnego Jakub Kobyliński | Elblag | Facebook
Linkedin: Jakub Kobyliński | LinkedIn
Wpis nie stanowi porady ani opinii prawnej w rozumieniu przepisów prawa oraz ma charakter wyłącznie informacyjny. Stanowi wyraz poglądów jego autora na tematy prawnicze związane z treścią przepisów prawa, orzeczeń sądów, interpretacji organów państwowych i publikacji prasowych. Autor wpisu nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne skutki decyzji podejmowanych na jego podstawie.